*VIOLETTA*
5 godzin temu wróciłam do domu z wakacji w Madrycie. Tęskniłam za wszystkim, za studiem, a najbardziej za Leonem .
Zadzwonił do mnie dzisiaj i zapytał czy pójdę z nim na randkę za godzinę. Bardzo się cieszyłam,ale też denerwowałam. Jestem ciekawa jak to będzie dalej
Za pół godziny miałam się spotkać z Leonem.
Wolałam wyjść wcześniej, żeby się nie spóźnić.
Bardzo się denerwowałam. Siedziałam na tej ławce, na której pierwszy raz mnie pocałował.
Ta myśl przywołała wiele wspomnień. Uśmiechnęłam się i nagle usłyszałam karetkę jadącą na sygnale
-Ciekawe co się stało. - Powiedziałam sama do siebie
Z tych myśli po kilku minutach wyrwał mnie klakson samochodu.Kilka metrów przede mną w samochodzie byli Diego i Francesca. Podeszłam do nich. Mieli smutne miny.
-Hej. Co wy tu robicie? Stało się coś?-Zapytałam
-No tak... Leon miał wypadek i jest w szpitalu. - Odpowiedziała smutno Fran.
-C...C...Co?! - Nie wierzyłam w to co usłyszałam.
-Jedziesz z nami do szpitala?
-No pewnie że tak!
Szybko weszłam do samochodu i jechaliśmy. Miałam milion myśli w głowie.Leon nie może teraz umrzeć, ja go...Kocham.
Już miałam się rozpłakać kiedy odezwała się Fran.
-Wysiadamy.
Wyszłam z samochodu i przytuliłam się do Francesci. Kiedy weszłam do szpitala lekarz zaprowadził nas do pokoju Leona. Powiedział że nic mu nie jest tylko uderzył się w głowę i ma skręconą kostkę.Całe szczęście!
Weszłam niepewnie do pokoju. Leon spojrzał na mnie i zrobił dziwną minę.
-Kim jesteś? - zapytał
-Nie pamiętasz mnie?
-Nie.- Odpowiedział.
Łzy napłynęły mi do oczu.Usiadłam przy nim i wszystko mu opowiedziałam.
-Ty mnie naprawdę nie pamiętasz?- Rozpłakałam się. Miała dziś być nasza randka, a on mnie nie pamięta.
-Kurcze...Miało wyjść śmiesznie a nie tak , a nie tak . Violetta , przepraszam.
Przytuliłam się do niego, bo byłam szczęśliwa , że jednak mnie pamięta , ale również byłam na niego wściekła, że tak mnie potraktował.
-Kocham cię
- Ja ciebie też
Pocałowałam go
-Kiedy wyjdziesz ze szpitala?-zapytałam
-Jeszcze dzisiaj.
-Super!
*LEON*
Francesca
Około 19 poszedłem do Leona. Nie wiedziałem jak na to
zareaguje, a jeszcze bardziej bałem się reakcji Violetty.
Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi Violetta.
Ludmiła
-Nie martw się. Jakoś to będzie. - przytuliłam ją.
Następnego dnia
-Od kogo ten śliczny naszyjnik? - zapytałam
-Od Leona. Wczoraj mi dał. W środku jest nasze zdjęcie.
Alex ♥
5 godzin temu wróciłam do domu z wakacji w Madrycie. Tęskniłam za wszystkim, za studiem, a najbardziej za Leonem .
Zadzwonił do mnie dzisiaj i zapytał czy pójdę z nim na randkę za godzinę. Bardzo się cieszyłam,ale też denerwowałam. Jestem ciekawa jak to będzie dalej
Za pół godziny miałam się spotkać z Leonem.
Wolałam wyjść wcześniej, żeby się nie spóźnić.
Bardzo się denerwowałam. Siedziałam na tej ławce, na której pierwszy raz mnie pocałował.
Ta myśl przywołała wiele wspomnień. Uśmiechnęłam się i nagle usłyszałam karetkę jadącą na sygnale
-Ciekawe co się stało. - Powiedziałam sama do siebie
Z tych myśli po kilku minutach wyrwał mnie klakson samochodu.Kilka metrów przede mną w samochodzie byli Diego i Francesca. Podeszłam do nich. Mieli smutne miny.
-Hej. Co wy tu robicie? Stało się coś?-Zapytałam
-No tak... Leon miał wypadek i jest w szpitalu. - Odpowiedziała smutno Fran.
-C...C...Co?! - Nie wierzyłam w to co usłyszałam.
-Jedziesz z nami do szpitala?
-No pewnie że tak!
Szybko weszłam do samochodu i jechaliśmy. Miałam milion myśli w głowie.Leon nie może teraz umrzeć, ja go...Kocham.
Już miałam się rozpłakać kiedy odezwała się Fran.
-Wysiadamy.
Wyszłam z samochodu i przytuliłam się do Francesci. Kiedy weszłam do szpitala lekarz zaprowadził nas do pokoju Leona. Powiedział że nic mu nie jest tylko uderzył się w głowę i ma skręconą kostkę.Całe szczęście!
Weszłam niepewnie do pokoju. Leon spojrzał na mnie i zrobił dziwną minę.
-Kim jesteś? - zapytał
-Nie pamiętasz mnie?
-Nie.- Odpowiedział.
Łzy napłynęły mi do oczu.Usiadłam przy nim i wszystko mu opowiedziałam.
-Ty mnie naprawdę nie pamiętasz?- Rozpłakałam się. Miała dziś być nasza randka, a on mnie nie pamięta.
-Kurcze...Miało wyjść śmiesznie a nie tak , a nie tak . Violetta , przepraszam.
Przytuliłam się do niego, bo byłam szczęśliwa , że jednak mnie pamięta , ale również byłam na niego wściekła, że tak mnie potraktował.
-Kocham cię
- Ja ciebie też
Pocałowałam go
-Kiedy wyjdziesz ze szpitala?-zapytałam
-Jeszcze dzisiaj.
-Super!
*LEON*
Niezbyt fajnie wyszło. Mogłem to najpierw przemyśleć.
-A co ci się tak w ogóle stało? - zapytała mnie Violetta.
-Spadłem ze schodów.
-Biedactwo. Dobrze, że nic takiego sobie nie zrobiłeś.
W tym momencie wszedł lekarz i powiedział, że
mogę już wychodzić ze szpitala. Gdy wyszedłem, na
zewnątrz w samochodzie czekała Francesca z Diego. Jestem
ciekawy co ja mu takiego zrobiłem. Violetta pomogła mi wsiąść
do auta i pojechaliśmy pod mój dom.
mogę już wychodzić ze szpitala. Gdy wyszedłem, na
zewnątrz w samochodzie czekała Francesca z Diego. Jestem
ciekawy co ja mu takiego zrobiłem. Violetta pomogła mi wsiąść
do auta i pojechaliśmy pod mój dom.
-Violu, odwieść cię do domu? - spytała Francesca.
-Nie, pójdę z Leonem.
Uśmiechnąłem się. Wszystko się znów dobrze układa. Tylko
żeby Diego znowu tego nie zepsuł.
żeby Diego znowu tego nie zepsuł.
Francesca
-Francesco, muszę ci coś powiedzieć...-zaczął Diego.
-Zrzuciłem Leona ze schodów. Dlatego był w szpitalu.
-Co?! Ale dlaczego? - byłam zszokowana.
- No nie wiem...jakoś tak. - nie chciał się tłumaczyć.
-No mów.
-Dowiedziałem się, że ma mieć randkę z Violettą. Byłem
zazdrosny.
zazdrosny.
Czyli dalej kocha Violettę.
-Tylko błagam, nie mów Violettcie...ona mnie zabije.
-Ok. Nie powiem jej...Ty jej powiesz!
-Nie! W życiu! -krzyknął.
-Zrozum, że bardziej ją zranisz tym, że jej tego nie powiesz.
Ok?
Ok?
-No dobra. Zadzwonię do niej wieczorem. - powiedział Diego.
-Nie. Pójdziesz do niej i jej to powiesz, a potem pójdziesz
do Leona i go przeprosisz.
do Leona i go przeprosisz.
-No dobra, dobra.
Diego
Około 19 poszedłem do Leona. Nie wiedziałem jak na to
zareaguje, a jeszcze bardziej bałem się reakcji Violetty.
Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi Violetta.
-Ty jeszcze nie w domu? - zapytałem.
-Już miałam wychodzić. Przyszedłeś do Leona?
-Tak. Możesz go zawołać?
-Nie muszę, już idzie. - odpowiedziała.
Violetta pocałowała Leona i poszła do domu. Byłem
zazdrosny, ale to chyba był znak, żeby sobie odpuścić.
zazdrosny, ale to chyba był znak, żeby sobie odpuścić.
-Możemy pogadać? - zapytałem.
-Dobra, tylko szybko.
-Trudno mi to powiedzieć. Na pewno będziesz na mnie
zły...Dobra..To ja cię zrzuciłem ze schodów. Byłem
zazdrosny o Violettę.- jakoś to powiedziałem.
zły...Dobra..To ja cię zrzuciłem ze schodów. Byłem
zazdrosny o Violettę.- jakoś to powiedziałem.
-To byłeś ty?! Ok...Spoko, ale mam do ciebie
prośbę. Zostaw Violettę w spokoju. Ok?
prośbę. Zostaw Violettę w spokoju. Ok?
-Ok, jak chcesz. Cześć.
-Czekaj! Jak jej nie zostawisz, to nie będzie tak miło
jak teraz. Zrozumiałeś?
jak teraz. Zrozumiałeś?
-Tak.
Trochę się przestraszyłem. Ale muszę jeszcze iść do Violetty.
Wolę powiedzieć jej to teraz niż jutro w Studiu przy Leonie.
Wolę powiedzieć jej to teraz niż jutro w Studiu przy Leonie.
Jej dom był niedaleko, więc szybko tam doszedłem. Violetta
dopiero wchodziła do domu. Zatrzymałem ją.
dopiero wchodziła do domu. Zatrzymałem ją.
Violetta
Znowu Diego się do mnie przyczepił.
-Co znowu? - zapytałam.
-Muszę ci o czymś powiedzieć...To przeze mnie Leon był w
szpitalu.
szpitalu.
-Co? Dlaczego?!
-Zrzuciłem go ze schodów, bo... - przerwałam mu.
-Nienawidzę cię!!! I zostaw mnie w spokoju! - krzyknęłam i
wbiegłam do domu.
wbiegłam do domu.
Nigdy mu tego nie wybaczę i nawet nie obchodzi mnie to z
jakiego powoduto zrobił. Pewnie był u Leona po to żeby mu
to powiedzieć. Muszę zadzwonić do Fran.
jakiego powoduto zrobił. Pewnie był u Leona po to żeby mu
to powiedzieć. Muszę zadzwonić do Fran.
-Hej. Stało się coś? - zapytała Francesca.
-Diego mi powiedział, że zrzucił Leona ze
schodów. - powiedziałam zdenerwowana.
schodów. - powiedziałam zdenerwowana.
-Wiem. Powiedział mi to jak mnie dzisiaj jak wracaliśmy od
Leona. -wytłumaczyła Fran.
Leona. -wytłumaczyła Fran.
-I nic mi nie powiedziałaś?
-Chciałam żeby sam ci to powiedział.
-Aha. Nienawidzę go.
-A jakby ci nie powiedział?
-I tak później bym sie dowiedziała i jeszcze bardziej bym go
znienawidziła.
znienawidziła.
-Mówiłam mu to.
-Ja muszę kończyć. Pa, do jutra!
-Pa.
Byłam zmęczona tym wszystkim i szybko zasnęłam.
Francesca
Usłyszałam dzwonek telefonu. Diego.
-Halo?
-Cześć Fran. Chciałem ci coś bardzo ważnego....albo nie.
Jutro ci powiem. To nie sprawa na telefon. Na razie!
Jutro ci powiem. To nie sprawa na telefon. Na razie!
To było dziwne. Nie wiem o co mu chodziło.
Za dużo wrażeń
na dzisiaj.Muszę iść spać.
Za dużo wrażeń
na dzisiaj.Muszę iść spać.
-Podobno Leon był w szpitalu. - powiedziałam do Naty -Wiesz coś o tym?
-No wiem tylko to, że to Diego go zrzucił ze schodów. - odpowiedziała.
-Diego? On by nigdy tego nie zrobił.
-Słyszałam, że był po prostu zazdrosny o Violettę, bo Leon miał iść z nią na randkę.
-Co?! - krzyknęłam na nią. - Mówiłaś coś?!
-Nie nic.
-To dobrze. A teraz musisz coś dla mnie zrobić. Mam plan. - uśmiechnęłam się.
Diego
Przyszedłem wcześnie do Studia. Na korytarzu było pusto.
Nagle z klasy Angie wyszła Francesca.
-Hej. - powiedziałem.
-Cześć. Co chciałeś mi wczoraj powiedzieć? - spytała.
Myślałem, że zapomni. Trudno.
-Trudno mi to powiedzieć...Od pewnego czasu... -
przerwałem i pomyślałem, że nie będę sobie utrudniał życia.
Pocałowałem ją. Francesca się uśmiechnęła i przytuliła mnie
-To właśnie chciałem ci powiedzieć.
-Hej Diego! - powiedziała Ludmiła
-Co tu robisz z ta lafiryndą? - dodała po chwili Naty.
Francesca szybko posmutniała i gdzieś pobiegła.
-Fran! Czekaj! - krzyknąłem, ale już mnie nie usłyszała.
-Ona nie jest ciebie warta. - powiedziała Ludmiła.
-Odczepisz się ode mnie?
-Ale Diego...
Violetta
Jak na razie wolę unikać Diego i nawet o nim nie myśleć. Po
drodze do Studia wpadłam na Fran. Płakała.
-Co się stało?! - spytałam.
-Nic takiego.
-No jak nic. Przecież widzę, że płaczesz. Mów.
-Stałam z Diego na korytarzu i przyszła Ludmiła z Naty.
One zaczęły mnie przezywać, a Diego nawet nic nie
powiedział!
-I dlatego płaczesz?
-Nie tylko dlatego. Wcześniej mnie pocałował i jak niby jak
mnie kocha to powinien mnie obronić, a nie stać jak słup
soli!
Francesca rozpłakała się jeszcze bardziej. Przytuliłam ją.
Podszedł do nas Diego cały zdyszany.
-To ja was zostawię samych. - powiedziałam i odeszłam.
Camila
Przed wejściem do Studia spotkałam Violę.
-Hej Viola. -powiedziałam
-Hej Cami.
-Stało się coś? Jakaś smutna jesteś. Leon czy Diego? -
zapytałam.
-I jeden i drugi.
-Opowiadaj. Mamy pół godziny i prawie nikogo nie ma.
-Jestem smutna, bo martwię się o Fran. Diego to nie
chłopak dla niej. A w głębi duszy jestem bardzo szczęśliwa,
bo jestem z Leonem. - powiedziała.
-To o Leonie rozumiem. To coś poważnego? - zaśmiałam
się.
Violetta się uśmiechnęła.
-Chyba tak.
-A co z Diego i Fran?
-Dzisiaj zobaczyłam ją jak płakała. Powiedziała, że Ludmiła i
Violetta się uśmiechnęła.
-Chyba tak.
-A co z Diego i Fran?
-Dzisiaj zobaczyłam ją jak płakała. Powiedziała, że Ludmiła i
Naty ją przezywały, a Diego nic nie robił. Jakby go tam nie
było. Nie zrozumiałam o co jej chodziło, to powiedziała, że
chwilę przed tym Diego ja pocałował i powiedział, że ją
kocha. Mnie tez by to zabolało jakby ktoś mi powiedział, że
mnie kocha, a potem miał mnie gdzieś. - wytłumaczyła.
-Biedna Fran. - powiedziałam ze współczuciem.
-Słyszałaś, że Leon był wczoraj w szpitalu?
-Tak. I?
-To przez Diego. - powiedziała płacząc. - To on go zrzucił
-Biedna Fran. - powiedziałam ze współczuciem.
-Słyszałaś, że Leon był wczoraj w szpitalu?
-Tak. I?
-To przez Diego. - powiedziała płacząc. - To on go zrzucił
ze schodów. Dobrze, że tylko ma kostkę skręconą. Mogło
być
gorzej. Dlatego to nie jest chłopak dla niej. Boję się o nią,że
coś może jej się stać.
-Nie martw się. Jakoś to będzie. - przytuliłam ją.
-A dlaczego to zrobił?
-Nie wiem. Nie dałam mu dokończyć. Nie chcę z nim gadać
i nie chcę go widzieć.
-Violetta, możemy pogadać? - podszedł do nas Diego.
-Powiedziałem ci żebyś ją zostawił w spokoju. - nagle
pojawił się Leon.
Leon
-Ale ja chciałem tylko z nią pogadać. - powiedział Diego.
-Nie widzisz, że ona nie chce z tobą rozmawiać? -
odpowiedziałem
-No ale...
-Dziego, idź już. Ja naprawdę nie chcę z tobą rozmawiać i
nie będę chciała. - przerwała mu Violetta.
Odszedł z miną zbitego psa.
On nie rozumie, że krzywdzi Violettę?
-Hej, co się stało? - zapytałem Violę.
-A nic takiego, po prostu martwię się o Francesce.
-Aha.
-Bardzo boli cię noga?
-Nie. Wczoraj w nocy trochę, ale po chwili mi przeszło. -
odpowiedziałem.
-To ja was zostawię samych, gołąbeczki. - powiedziała
Camila.
Violetta
-Chcę cię o coś spytać. Ty mnie naprawdę kochasz? -
zapytałam.
-Najbardziej na świecie. A dlaczego pytasz?
-A tak jakoś. A dlaczego mnie kochasz? - pytałam dalej i
sama nie wiedziałam dlaczego.
-Bo masz wielki talent, jesteś śliczna i najważniejsze: masz
coś takiego w sobie cudownego.
- Ja myślę tak samo o tobie.
Pocałowaliśmy się. Przyszła Ludmiła, tym razem bez Naty.
Już wiem, że coś kombinują.
- Hej Leoś!
-Ludmiła, idź stąd. - powiedział Leon.
-Nie podoba ci się coś?
-Tak, ty!
-Oj, Leoś. Nie przesadzaj. - zaśmiała się.
-Chcesz coś ode mnie, że się tak przyczepiłaś?
-Nie.
-No to idź stąd!
-No ok. Już idę.
Camila
Zauważyłam, że Naty chowa się za drzewem i gada o
czymś
z Ludmiłą. Postanowiłam do nich podejść i podsłuchać.
-Jaki ty masz tak w ogóle plan? -zapytała Naty.
-Chcę nagrać na dyktafon jak Leon mówi, że nie kocha
Violetty. Chodzi mi o to, że zapytam się go czy mnie kocha
, on pewnie odpowie: "nie kocham cię", a potem zapytam go
jak tam u jego nowej dziewczyny. On pewnie odpowie:
"odczep się od Violetty", a ja to zmontuje tak, że wyjdzie:
"Nie kocham Violetty". Potem puszczę to Violettcie. -
wytłumaczyła Ludmiła.
-I tak popsujesz ich związek?
-Tak. - uśmiechnęła się Ludmiła.
Muszę iść szybko do Violi i Leona powiedzieć im to wszystko.
Plan Ludmiły na pewno się nie uda.
-Serio? - zapytała Violetta ze zdziwieniem.
-Tak. - odpowiedziałam
-Ale w czym jej to przeszkadza, że jesteśmy razem?
-Ja nie wiem. - powiedziałam.
Leon
-Co ty znowu kombinujesz, Ludmiła? - zapytałem ją, gdy
wyjmowała torebkę z szafki.
-Ja? Ja nic. - odpowiedziała.
-No jak to nic? Przyznaj się, że próbujesz rozdzielić mnie i
Violettę. I wiesz co? To ci się nigdy nie uda.
-Ja bym nigdy wam czegoś takiego nie zrobiła. To..to Naty.
-Co ja? - odpowiedziała, kiedy akurat przechodziła obok nas.
-Słuchaj Ludmiła, ja wiem, że Naty nawet cię nie...
-Ja jej to powiem, Leon. - przerwała mi Naty. - Tym razem nie dam się w to wciągnąć.
-Ale dlaczego?
-Bo cię nie lubię. Zadaje się z tobą tylko dlatego, że jesteś
popularna i dajesz mi fajne ubrania. Ty mnie też nie lubisz,
bo ciągle wymyślasz jakieś plany i potem zwalasz wszystko
na mnie. Mam już tego dość! Aha...zapomniałabym. Nikt cie
nie lubi, bo jest wredna i fałszywa! Teraz powinnaś wiedzieć,
dlaczego Tomas cię nie kocha. - powiedziała Naty.
Zdziwiłem się, że to powiedziała, ale z drugiej strony nawet
dobrze, bo Ludmiła nie będzie jej wykorzystywać.
-Słyszałaś? - zapytałem ironicznie.
Camila
Siedziałam z Violą na ławce przed Studiem. Czekałyśmy na
Leona. Nagle ze Studia wybiegła wkurzona Naty.
-Stało się coś? - zapytałam chociaż mnie to nie interesowało.
-Nie. Po prostu powiedziałam całą prawdę Ludmile, czyli to,
że wcale jej nie lubię i w ogóle.
-Aha.
-A i jeszcze przepraszam was za wszystko. Chciałam tylko
żeby Ludmiła mnie cały czas lubiła i dlatego musiałam tak
robić. Ja naprawdę nie jestem taka jak ona. - tłumaczyła się
Naty.
-Ok, nie ma sprawy. - odpowiedziałam razem z Violettą.
Obok nas pojawił się Leon.
-I co?
-Przyznała się. Dzięki Naty. - powiedział Leon.
-Spoko. - zaśmiała się Naty.
Francesca
-Hej Maxi. - powiedziałam.
-Hej. Widziałaś Brodueya? Szukam go od rana i nigdzie go nie
ma.
-Wczoraj mówił, że nie przyjdzie.
-A dlaczego? - zapytał Maxi.
-Nie wiem. A ty widziałeś Diego?
-Jest w klasie Angie.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się.
Podeszłam do klasy Angie i zobaczyłam, że jest tam nie
tylko Diego, ale też Ludmiła. Schowałam się tak żeby mnie
nie widzieli i podsłuchiwałam o czym rozmawiają.
-Naty mnie zostawiła, a teraz zostałem mi tylko ty Diego. -
powiedziała Ludmiła.
Zdziwiłam się tą pierwszą częścią.
-Ludmiła...ja ci też nie zostałem. Teraz jestem z Francescą,
a nawet jakbym z nią nie był, to z naszego związku by nic
nie wyszło. - wytłumaczył Diego.
Uśmiechnęłam się i bez wahania weszłam do klasy.
-Hej Diego. - powiedziałam – Szukałam cię.
-Cześć. Chodź już do klasy, zaraz będzie dzwonek.
Violetta
Nareszcie nikt się nie będzie wtrącał w moje życie. Ludmiła
jest już skończona. Zadzwonił dzwonek na lekcję z Angie.
-Dzień Dobry. - powiedziała Angie.
-Dzień Dobry. - wszyscy odpowiedzieli chórem.
-Dzisiaj zajmiemy się losowaniem do ćwiczenia. Grupy będą
po dwie osoby.
Angie zaczynała wybierać kartki z kapelusza.
-Maxi i Ludmiła; ; Andres i Naty; Violetta i Leon;
Diego i Francesca; Camila i Broduey;
Wszyscy byli zadowoleni z wyników losowania, tylko nie
Ludmiła i Maxim mieli takie mieszane uczucia.
-Cieszysz się, że jesteśmy razem w grupie? -zapytał Leon.
-No pewnie, jeszcze się pytasz! -odpowiedziałam z
uśmiechem i przytuliłam się do niego.
-Dobra, cisza!- krzyknęła Angie.
Wszyscy nagle zamarli.
-Ćwiczenie polega na tym, że macie stworzyć piosenkę, ale
to nie koniec. Teraz drugie losowanie, polegające na
wylosowaniu rodzaju piosenki.
Angie znowu zabrała się do losowania.
-Maxi i Ludmiła - wolna piosenka;
Andres i Naty - rock; Violetta i Leon - romantyczna piosenka;
Diego i Francesca - romantyczno-popowa piosenka;
Camila i Broduey - pop;
-Ale nam się trafiło - powiedziałam do Leona i się
uśmiechnęłam.
-Z twoim głosem to będzie proste. - odpowiedział z
uśmiechem.
-I z twoim talentem też.
-Za tydzień wszyscy zaprezentujecie swoje piosenki. -
powiedziała Angie.
Leon
-Ja mam napisaną piosenkę w pamiętniku! Możemy ją
wykorzystać. - powiedziała Violetta - A ty ułożysz muzykę i
gotowe!
-To super. Pokaż ją. - powiedziałem.
Violetta otworzyła pamiętnik i pokazała mi piosenkę. Obok
tekstu były narysowane serduszka, a w nich było napisane
moje imię. Uśmiechnąłem się i Violetta też.
-To jest świetne! Masz talent!
-Dzięki.
-A co to za serduszka? - zaśmiałem się.
-Przyjdź dzisiaj do mnie to ułożymy to wszystko w całość, a
potem będziemy mieli czas żeby ją przećwiczyć.
-Ok.
Zadzwonił dzwonek i szybko poszliśmy na zajęcia z
Gregoriem. Ja nic nie robiłem, bo mam jeszcze nogę w
gipsie, z czego Gregorio nie był zadowolony. Wszystkie
lekcje minęły szybko. Od razu po szkole poszedłem z
Violettą do niej.
-Twój tata nie będzie zły, że cię odprowadzam i w ogóle? -
zapytałem.
-Raczej nie. Teraz się zmienił. Już nie wtrąca się tak bardzo
w moje życie. A dlaczego pytasz?
-Bo ostatnim razem jak cię odprowadzałem, to nie skakał z
radości. - zaśmiałem się.
-Ale to było dawno. - odpowiedziała.
Violetta
Wczoraj wspaniale mi się pracowało z Leonem. On ma wielki
talent. Nie minęło nawet pięć minut, a piosenka była
gotowa!
Dzisiaj jest jakieś dziwne święto, nawet nie wiem jakie, więc
mamy wolne od szkoły. Zadzwonił telefon. Nie wiem gdzie
go położyłam, nie mogłam go znaleźć.
-"To pewnie Leon dzwoni" - pomyślałam gdy dalej szukałam
telefonu.
-Znalazłam! - powiedziałam i odebrałam. - Halo?
-Hej Violetta. - miałam racje, to był Leon. - Co powiesz na to,
że zaproszę cię na spacer?
-Czyli na randkę? - w moim głosie było słychać wielka nutkę
szczęścia.
-Tak. To zgadzasz się? - zapytał lekko speszony.
-No pewnie! - ucieszyłam się. - Z racji tego, że masz jeszcze
nogę w gipsie, to ja przyjdę po ciebie.
-To za godzinę. Ok?
-Dobra. Pa!
Diego
Dopiero teraz zacząłem myśleć o tym co zrobiłem. Tylko po
co? Violetta mnie nienawidzi, a jak się do niej zbliżę
chodziarz na 2 metry, to Leon mnie zabije. Narobiłem sobie
tylko problemów. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
Zadzwoniła do mnie Fran.
-Cześć Fran.
-Hej. Słuchaj, Violetta do mnie zadzwoniła i powiedziała, że
idzie na randkę z Leonem i pomyślałam, że może pójdziemy
z nimi. - zaproponowała.
-Ale, że my... na randkę? - spytałem zdziwiony.
-No tak. To co? Chcesz iść?
-A musimy z nimi? Leon w ogóle wie, że ja tam idę?
-Tomas będzie dobrze. Idziesz czy nie?
-No dobra. Zaraz u ciebie będę.
-Super! -Francesca się ucieszyła.
-Aha...gdzie idziemy?
-Nie wiem. Viola mi tego nie mówiła.
-Nie jestem pewien czy chcą mnie tam. Oni mnie nienawidzą
za to co zrobiłem. - ciągle się wahałem.
-No to o to chodzi, że jak pójdziesz, to może będzie lepiej.
-No nie wiem, ale pójdę. Zobaczymy.
-"Już nie żyję" - pomyślałem.
Francesca
Może Diego ma rację. Violetta nie chce go widzieć, a Leon
go nie cierpi. Ale z drugiej strony Violetta by nie
zaproponowała tego, jakby nie chciała żebyśmy poszli z
nimi.
Diego już był u mnie, więc poszliśmy po Leona i Violę.
Zrobiliśmy sobie długi spacer, a potem poszliśmy do Klubu
Karaoke. Diego siedział jak najdalej od Violetty. Nawet się
na
nią nie patrzył, a Leon udawał wesołego, a tak naprawdę,
patrzył się na Diego z wzrokiem mówiącym "Jak ja cię
nienawidzę". Moje myśli o tym, że mogliby się polubić legły
w gruzach.
-O właśnie zapomniałbym! - powiedział Leon patrząc na
Violę.
-O czym? - zapytała Viola.
-Mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się i dał śliczny naszyjnik
Violettcie.
-Jakie śliczne. - uśmiechnęła się i przytuliła Leona. -
Dziękuje!
-Otwórz. - powiedział
W środku było ich wspólne zdjęcie. Violetta jeszcze bardziej
się uśmiechnęła i Leon też.
-Ojej! Super! Dzięki! - przytuliła go ponownie i pocałowała.
-Jakie to słodkie. - powiedziałam.
Diego
Czułem się okropnie z tego powodu, że nie miałem nic dla
Francesci. Zdałem sobie sprawę z tego, że Leon jest
świetnym chłopakiem dla Violetty.
-Już się późno robi. Chyba trzeba się zbierać. - powiedziała
Francesca.
-A która godzina. - zapytała Violetta.
-Za kilka minut będzie dwudziesta. - odpowiedziałem.
-Co?! Tak szybko czas zleciał. Ja muszę iść już do domu, bo
tata mnie zabije. - krzyknęła Violetta.
-Chodź odprowadzę cię. - powiedział Leon
-Pójdziemy z wami. - powiedziała Fran.
-Fran... - nie chciałem iść z nimi.
-Tak, idziemy z wami. - Francesca się na mnie tak
popatrzyła, że wolałem iść.
Leon
-Macie już gotową piosenkę? - niezbyt mnie to interesowało,
ale musiałem coś w końcu powiedzieć.
-Jeszcze nie. W ogóle nic nie zrobiliśmy. A wy? - zapytała
Francesca.
-My mamy gotowe, tylko musimy przećwiczyć. - powiedziała
Violetta.
-Musimy się jutro spotkać żeby cokolwiek napisać. -
Francesca popatrzyła na Diego - Ok?
-Spoko. - odpowiedział uśmiechnięty chyba pierwszy raz w
życiu.
Wiem, że to dziwne, ale cieszyło mnie to, że Diego jest z
Francescą, bo nie będzie się interesował Violettą.
-To my już pójdziemy. - powiedziała Francesca - Cześć.
Szedłem z Violettą jeszcze kawałek i zatrzymaliśmy się przy
moim domu.
-Na pewno nie chcesz już iść? - spytała Violetta.
-Nie. Odprowadzę cię jeszcze. Przecież to kawałek stąd. -
odpowiedziałem bez wahania.
-Ja dojdę sama. Sam mówisz, że to niedaleko.
-Twój tata by mnie zabił jakby się dowiedział, że zostawiłem
cię samą. Późno już jest, a poza tym martwię się o ciebie.
-No dobra. - odpowiedziała z uśmiechem.
Doszliśmy do domu Violetty. Otworzył nam jej tata.
-Gdzie ty byłaś tak długo? Martwiłem się o ciebie. -
powiedział
-Spokojnie panie German, Violetta była cały czas ze mną i
nic by jej się nie stało. - powiedziałem z uśmiechem.
-Dziękuje, Leon. - odpowiedział
-Nie ma za co. Ja już muszę iść. Do jutra Violetta -
przytuliłem ją i poszedłem.
-Cześć.
Następnego dnia
Camila
-Od Leona. Wczoraj mi dał. W środku jest nasze zdjęcie.
Słodki jest no nie? - powiedziała Viola z uśmiechem.
-No. Też bym chciała takiego chłopaka. - rozmarzyłam się. -
-No. Też bym chciała takiego chłopaka. - rozmarzyłam się. -
No oczywiście nie Leona, nie zrobiłabym ci tego, ale... wiesz
o co mi chodzi.
-A co z Broduey'em?
-Sama nie wiem. Coś czuje, że bardziej podoba mi się.... -
nie dokończyłam
-Kto? No mów! - krzyczała Violetta
-Maxi... - speszyłam się.
-Co? Serio?!
-Tak.
-To super! Ty mu się chyba tez podobasz. Pamiętasz jak
Angie losowała pary do ćwiczenia? Wtedy Maxi patrzył się
na ciebie takim wzrokiem jakby chciał powiedzieć, że chce
być z tobą w grupie, bo mu sie podobasz. - wyjaśniła.
-Serio? - spytałam z nadzieją.
-Ja tak to widziałam. Też tak wyglądałaś. - Violetta zaśmiała
się.
-Jak wyglądała? - obok nas pojawił się Maxi.
-To pa! - Viola odeszła.
-Violetta! Czekaj! ...Ehh... - powiedziałam.
Maxi
-O co jej chodziło? - zapytałem
-A takie tam... No ok powiem ci....Maxi....Podobasz mi się.....
- Camila była bardzo speszona i nieśmiała, jak nigdy.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Siedziałem na tej ławce
i zaciąłem się.
-Ja..ja nie wiem co powiedzieć Cami. - w końcu się
odezwałem.
-Nie.. nie ważne. - Camila pobiegła do Studia.
-Cami! - podszedłem do niej. - Powiedziałaś to i ok. Nawet
dobrze, bo ja też muszę ci coś powiedzieć.... Ty też mi się
podobasz.
-Naprawdę? - spytała uśmiechnięta.
-Tak. - pocałowałem ją.
-Aww... Mówiłam. - powiedziała stojąca obok nas Violetta.
-Dzięki Viola. - Cami ja przytuliła.
-Nie ma za co. - powiedziała. - Maxi widziałeś Leona?
Leon stał za nią i pokazał mi rękami żebym nic nie mówił.
-Nie widziałem go. - odpowiedziałem.
Leon
-Hej. - przytuliłem Violettę.
-Cześć Leon. Zdjęli ci gips już?
-Tak. Dzisiaj rano. - odpowiedziałem
-To super!
Zadzwonił dzwonek. Poszliśmy na zajęcia Gregoria. Już
tęsknie za gipsem. Gdy weszliśmy do sali Gregorio już
dawno tam był.
-O Leon, widzę, że nie masz już gipsu. Bardzo mnie to
cieszy.
- "Mnie nie za bardzo" - chciałem powiedzieć, ale się
powstrzymałem.
Dzisiaj lekcje się strasznie ciągnęły. Ostatnia była lekcja z
Angie. Bardzo się z tego cieszyłem, bo one zawsze szybko
mijają.
-Angie, mogę zmienić parę? - zapytała Camila.
-Dobrze. Ktoś chce zmienić parę? - spytała Angie.
-Ja chcę! - zgłosił się Maxi.
-To ty Camila będziesz z Maxim, a Ludmiła z Broduey'em. -
powiedziała Angie.
-To oni są razem? - zapytałem Violettę.
-Tak, raczej tak. - uśmiechnęła się.
Francesca
Ten tydzień minął bardzo szybko. Dzisiaj mieliśmy
prezentować nasze piosenki. Wczoraj układałam ją z
Diego na szybko, bo nie było już czasu. Nie wiem jak
wyszło, ale pewnie najlepsza nie będzie. Jestem strasznie
zmęczona.
Pierwsi byli Camila i Maxi. Fajnie, że są razem. Później była
Ludmiła i Broduey. Mieli fajna piosenkę. Następnie
zaśpiewali
Naty i Andreas. Oni chyba są w sobie zakochani. W końcu
nadszedł czas na mnie i Tomasa. Chyba nam dobrze
wyszło.No i na koniec Angie
zostawiła najlepsze czyli Violettę i Leona. Oni byli najlepsi!
Cudowna piosenka i melodia i oni też byli cudowni!
-Super no nie? - zapytałam Diego.
-No.... - dzisiaj zachowywał się strasznie dziwnie.
Angie wystawiła oceny. Wszyscy dostali piątki, a Violetta z
Leonem szóstki. Należało im się.
Diego
Czułem jakby Violetta śpiewała to do mnie. Byłem zazdrosny
o to jak się na siebie patrzyli i w ogóle. Ale co ja gadam.
Jestem teraz z Francescą. Muszę się ogarnąć. Nie chcę
zranić także Francesci. Ostatnio zachowuje się jak kretyn.
-Stało się coś? - spytała Fran.
-Nie nic.
-Ok. Widzę, że nie chcesz mi powiedzieć.
-No dobra, powiem ci....
-Chodzi o Violettę?
-Nie, nie......tak.
-Posłuchaj mnie. Zapomnij o niej. Teraz jest z Leonem i jest
szczęśliwa. Powinieneś cieszyć się jej szczęściem. Jak
będzie chciała z tobą pogadać to pogada. Ok?
-Ok. - powiedziałem niechętnie, ale Fran miała rację.
Powinienem o niej zapomnieć. Viola jest z Leonem, a ja z
Francescą. Ale muszę chociaż z nią pogadać, bo wybuchnę.
Violetta
W czasie przerwy wyszłam ze Studia. Było gorąco. Usiadłam
na ławce. Po chwili obok mnie usiadł Diego. On się ode
mnie już nigdy nie odczepi.
-Violetta, musimy pogadać. - powiedział.
-Wcale nie musimy. - odparłam - Ja nie chcę z tobą
rozmawiać.
-Posłuchaj, ja ciągle o tobie myślę i wiem, że mnie kochasz i
ja ciebie też. - pocałował mnie.
-Zwariowałeś. Ja ciebie nie kocham! A tak poza tym to jesteś
z Fran! - krzyknęłam.
-Mylisz się Violetta.
-Nie. To ty się mylisz.
Camila
Stałam za drzewem z Maxim . Wszystko widzieliśmy
i słyszeliśmy od początku do końca. Na wszelki wypadek
Maxi wszystko nagrał. Zawsze się mogło przydać.
-Kto jest za tym żeby powiedzieć Leonowi? - powiedziałam i
podniosłam rękę.
-Ja wolę mu nie mówić. - stwierdził Maxi.
-Czy tylko ja tutaj chcę żeby związek Violi przetrwał? -
spytałam.
-Ej, no ja też. -powiedział Maxi. - No ale sama wiesz.
-Ja idę powiedzieć Leonowi. - odwróciłam się i za mną stał
nikt inny jak Leon.
-Nie musisz, widziałem. - powiedział zdenerwowany ale
także smutny.
-A co widziałeś? - spytałam
-To jak się całowali. - odparł.
Leon
Już miałem do nich iść, ale powstrzymała mnie Camila.
-Poczekaj. Mamy wszystko nagrane od samego początku.
Zobacz.
Obejrzałem ten filmik i to wyglądało na to, że Viola się
broniła, a Diego dalej mówił swoje.
-Zabije go. - powiedziałem bez żadnego wahania. To dla
mnie nie problem. - Mówiłem mu żeby ja zostawił, a ten ją
całuje.
Violetta pobiegła do Studia wkurzona i jednocześnie płakała.
Podbiegłem do Diega.
-Ciebie dorwę za pięć minut. - powiedziałem stanowczo i
pobiegłem za Violettą.
Violetta
-Diego zniszczył mój związek i swój. Ja tak bardzo kocham
Leona, a teraz mnie pewnie znienawidzi. - powiedziałam na
głos gdy stałam przy swojej szafce.
Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. Znałam to przytulne
ciepło i wiedziałam, że to Leon. Uśmiechnęłam się.
-Ja też cię kocham. - powiedział. - Widziałem jak cię
pocałował, ale Camila pokazała mi na filmiku co mówiłaś.
Przytuliłam się do Leona.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa! - krzyknęłam
Maxi
Podeszliśmy do Diego. Już chciał zwiać.
- Nie. Tak łatwo ci to nie pójdzie. - powiedziałem.
-Poczekamy tu sobie na Leona. - odparła Cami.
-Ale ja... - zaczął Diego.
-Żadne ale. - powiedziałem. - O zobacz, idzie Leon!
Leon
Podszedłem do Diego.
-Słuchaj, nie będę cię bił ani nic, bo nie warto, ale weź sobie
to do serca. Violetta jest teraz ze mną i jest szczęśliwa, więc
się od niej odczep. Mówi, że cię nie kocha to cię nie
kocha. Zrozumiałeś?! - wkurzyłem się, popchnąłem go i
odszedłem.
Mam już dość tego idioty. Czy on tak bardzo lubi mieć wiele
problemów?
Camila
-A co z Fran? - spytałam i popatrzyłam na Maxiego .
-Błagam, nie mów jej nic. - powiedział Diego, gdy podnosił
się z ziemi.
-No nie wiem...ale jak chcesz to ty jej możesz powiedzieć. A
nawet musisz. - odpowiedziałam stanowczo.
Poszliśmy wszyscy do Fran.
-Co się stało? - krzyknęła Francesca.
-Diego ci powie. Prawda? - powiedział Maxi.
Francesca
-No....wiesz....A może Maxi pokaże ci filmik. - powiedział
smutno Diego.
Jak na to patrzyłam to nie mogłam uwierzyć. Czułam jak łzy
lecą mi po policzkach. Uderzyłam Diego w twarz i
pobiegłam do łazienki. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
Zakochałam się w nim jak go tylko poznałam, teraz byliśmy
razem, a on takie coś odwala. Nienawidzę go!
-Hej Fran, nie płacz przez niego. Nie warto. - pocieszała
mnie Cami.
-Masz rację... Dlaczego on to zrobił?
-Dlatego, że jest zbyt pewny siebie i jest kretynem. A ty
jesteś świetna i on na ciebie nie zasługuje. I nie powinnaś
być z tego powodu smutna.
Violetta
Wszędzie szukałam Fran. W końcu weszłam do łazienki.
-Francesca! Wszędzie cię szukałam. Już wiesz o
wszystkim? Przykro mi. - powiedziałam ze współczuciem.
-Nie odzywaj się do mnie! - krzyknęła Fran.
-Nie widziała do końca tego filmiku. Już jej pokazuje. -
Camila wyszła z łazienki i po chwili wróciła z kamerą
Maxiego. - Zobacz Fran.
Francesca się uśmiechnęła.
-Przepraszam Viola. Nie wiedziałam. - przytuliła mnie.
-Nie szkodzi. - odpowiedziałam.
Alex ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz