niedziela, 10 listopada 2013

Martina Stoessel - grzeczna dziewczynka, a może z pazurem?

Jeszcze rok temu nikt nie słyszał o Martinie 

Stoessel. Dopiero, gdy w marcu na Disney 

Channel pojawił się serial Violetta, każda 

dziewczynka została jego fanką oraz Tini. 

Niestety postać Violetty strasznie "przykleiła" 

się do aktorki. Zaczęto ją postrzegać jak 

serialową postać: grzeczną, miłą, "córeczkę 

tatusia".

Jako pierwsze pojawiły się kontrowersje na


temat butów Martiny. Sugerowano jej nawet 

rozpuszczenie. Najmłodsze fanki po raz 

pierwszy się zawiodły na "idealnej" Tini.


Gdy tylko sprawa obuwia ucichła doczepione 


się 

do włosów serialowej Violetty, a mianowicie 

kolorowych końcówek, które jak się później 

okazało, były doczepiane.


Po końcówkach - jakby było mało - przyszedł 

czas na tatuaż. Napis: All you need il 

love pojawił się na prawym nadgarstku 

nastolatki. Najwierniejsze Tinistas nadal wierzą,

 że jest on robiony henną. Niestety prawda jest 

inna. Potwierdzają to zdjęcia. Przy tej 

kontrowersji zasugerowano Martinie 

upodobnianie się do jej idoli: Miley Cyrus.


Już, albo na razie ostatnim punktem 


"łobuzowania" nastolatki jest piercing.


A wy co o tym wszystkim sądzicie? Czekam na 

wasze komentarze!

1 komentarz: